Language School Pabianice – Domeny.pl Siemiaszka 64:54 (16:17, 15:16, 17:14, 16:7)

Pierwsze minuty spotkania nie zapowiadały takich emocji. Szybkie dwa kosze Salskiej i jeden Sobczyk dały nam bezpieczne prowadzenie, a gdy przyjezdne zbliżyły się na dwa oczka, Bogacka trafiła dwa razy po świetnych asystach Błaszczyk. Jednak od tego momentu coś się zacięło w grze pabianickich koszykarek i Domeny zaczęły odrabiać straty. Nasze grały może trochę za bardzo kombinacyjnie, często tracąc piłkę.

Taki stan gry utrzymywał się też przez początek drugiej kwarty. Przyjezdne trafiały wszystko, nawet wtedy gdy na rozegranie akcji miały cztery sekundy i zaczęły „odjeżdżać” naszym koszykarkom. Jednak Language School nie zamierzał się poddawać. Natchnione dopingiem kibiców koszykarki zaczęły w końcu trafiać i dobrze bronić. Na odrobienie wszystkich strat nie starczyło czasu, ale przewaga Siemiaszek stopniała do 2 pkt.

Największe emocje przyniosła druga połowa. Rozpoczęła się ona od akcji 2+1 Pauliny Dąbkowskiej i Renaty Piestrzyńskiej. Później ponownie z faulem trafiła Bogacka, a po asyście Parus, Salska dała w końcu upragnione prowadzenie Language School. W kolejnej akcji Parus trafiła jedyną „trójkę” dla naszego zespołu tego dnia, a po kolejnych celnych trafieniach Sobczyk, Rozwandowicz i Piestrzyńskiej prowadziliśmy 48:41. Do końca kwarty pozostała minuta i znowu wiatr w żagle złapały zawodniczki z Piekar Śląskich. Co prawda nasze im w tym pomogły zaliczając trzy kompletnie bezsensowne straty pod rząd, ale nie można odmówić determinacji w odrabianiu strat przez przyjezdne. Pabianiczanki zostały przy 1 pkt. przewagi, a decydujące miała okazać się czwarta kwarta.

Ostatnia część spotkania to naprawdę wspaniałe 10 minut koszykówki. Piekarzanki utrzymały wysoką dyspozycję z końcówki poprzedniej partii i błyskawicznie odrobiły straty i wyszły na prowadzenie 48:54. W tym momencie sygnał do ataku dała jedna z bohaterek spotkania, Dorota Sobczyk. Pabianiczanki zaczęły grać ostro i skutecznie w obronie niejako oddając z nawiązką agresję, którą przeciwniczki wykazywały w pierwszej połowie. Punkty zdobywały już tylko nasze koszykarki. W międzyczasie komisarz spotkania, pan Wacław Woźniewski ukarał trenera gości faulem technicznym za przekraczanie swoich kompetencji. Po ostatniej syrenie koszykarki mogły unieść ręce w geście triumfu. Szczególne brawa należą się Salskiej, która zanotowała double-double i Sobczyk, której seria punktowa w ostatniej kwarcie wyprowadziła zespół na prowadzenie. Pabianickie koszykarki pokazały, że na swoim terenie są nie do pokonania. Był to bowiem 34 mecz ligowy bez porażki na własnym parkiecie.

Tak wywalczone zwycięstwo bardzo cieszy, szczególnie że byliśmy lepsi w najważniejszych statystykach. Koszykarki bardzo dobrze wykorzystały dominację na desce zwłaszcza tej atakowanej. Zadowalająca jest także skuteczność z rzutów osobistych oraz gra „z pomalowanego”. Dzięki 10 pkt przewagi Language School odrobiło punkty za porażkę z Piekar Śląskich. Zadowalająca jest duża liczba kibiców, która przyszła na mecz oraz doping najwierniejszych fanów z sektora A. Kibice czują, że to co nie udało się dwa razy z rzędu, może nastąpić w tym sezonie i nic już nie przeszkodzi w  awansie do ekstraklasy.

Teraz czekają nas ostatnie dwa mecze rundy zasadniczej, które zawodniczki rozegrają na własnym parkiecie. Najpierw 21 stycznia o 16:30 zmierzymy się z CCC II Polkowice, a 28 stycznia o 17:00 z Kon-Betem Konin.

 

Language School Pabianice: Katarzyna Salska i Dorota Sobczyk po 14, Joanna Bogacka 9, Renata Piestrzyńska i Sabina Parus po 7, Joanna Rozwandowicz 6, Marta Błaszczyk 4, Anna Krajewska 3, Monika Szulc, Joanna Szałecka.