Ledwie 12 zawodników doliczył się na przedmeczowej zbiórce trener Łukasz Wijata. Grano na sztucznej murawie na obiektach ChKS-u Łódź. Sprawy osobiste zatrzymały w domu Piotra Szynkę, Rafała Cukierskiego i Adama Wilczyńskiego, a Igor Gwiazdowski i Kamil Jabłoński leczą urazy. Mimo osłabień PTC stworzyło w tym sparingu tyle okazji, że powinno spokojnie wygrać różnicą 3-4 goli.

W 11. minucie efektownym strzałem z rzutu wolnego popisał się Mateusz Kling, a piłka odbiwszy się od słupka wpadła do siatki. Potem z bliska do bramki nie trafili Miszczak i Jacek Hiler (nie trafił w piłkę dwa metry od pustej bramki), a Miszczak z Arturem Klimkiem spartolili okazję dwóch na jednego. Tuszyn wyrównał w doliczonym czasie gry za sprawą Kamila Wolskiego, który wymanewrował obronę „fioletowych”.

W przerwie szkoleniowiec, jako były obrońca, miał najwięcej uwag do gry w defensywie. I trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że gdyby rywale dysponowali większą siłą rażenia, testowany bramkarz PTC byłby w zdecydowanie większych opałach, bowiem obrona PTC nie stanowiła tego dnia monolitu.

Po przerwie dobrych sytuacji nie wykorzystali: Przemysław Bartyzel (aż trzech) i Radomir Znojek, który za lekko podawał do Klimka. Strzelili za to tuszynianie w 83. minucie, gdy Michał Lukas precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego zapewnił MKS prowadzenie. Potem bramkę MKS ostrzeliwali z rzutów wolnych Hiler i Bartyzel, ale bramkarz gości pokazał, że zna swój fach.

Gole: Kling 11. - Wolski 45+1., Lukas 83.

PTC: testowany – Bartyzel, Sikorski, Ziółkowski, Stuchała – Kopka, B. Znojek, Kling, Hiler, Miszczak – Klimek. Na zmianę: R. Znojek