Co stoi na przeszkodzie? Ciężko stwierdzić. Menedżer piłkarza twierdzi, że klub. A klub, że menedżer. Prawda pewnie jak zwykle leży pośrodku.

 

Zawodnik miał już kilka dni temu rozpocząć treningi z łódzką drużyną, ale menedżer i klub nie potrafią osiągnąć porozumienia.

 

- W dalszym ciągu jesteśmy zainteresowani pozyskaniem Kity. Ustaliliśmy wszystkie szczegóły dotyczące jego kontraktu indywidualnego. Problemem jest natomiast kwota prowizji, jakiej oczekuje menadżer reprezentujący piłkarza. Nie zamierzamy jej zapłacić. Liczymy na rozsądną decyzję zawodnika i mamy nadzieję, że Kita trafi do Widzewa, gdzie będzie miał szansę na dalszy rozwój – powiedział dla lodz.sport.pl Michał Kulesza, rzecznik prasowy Widzewa.

 

Zdaniem klubu chodzi o prowizję przekraczającą 20 tys. złotych. Menedżer zawodnika Robert Górski ma jednak inne zdanie na ten temat: - To bzdura i kłamstwo. W przesłanych do klubu projektach umowy zrzekłem się prowizji za sezon 2012/13. Wszystko po to, by Przemek mógł rozwijać karierę i pokazać się w ekstraklasie, w której ma potencjał, by grać przez lata.

 

Wspomniana prowizja miałaby zostać wypłacona dopiero, gdyby klub zdecydował się na zostawienie Kity także na sezon 2013/14. - W tym roku Widzew dostałby piłkarza za darmo i przez najbliższy sezon mógłby ocenić jego przydatność do zespołu. W przypadku braku zobowiązań wobec zawodnika i agenta na dzień 15 maja 2013 roku, może przedłużyć umowę na kolejny sezon. Jeśli nie chce się zgodzić na taki zapis, to z góry zakłada, że będzie zalegał z wynagrodzeniami. W mojej ocenie to jawne oszustwo - związać pracownika na dwa, trzy lata i płacić mu co dwa, trzy miesiące - kończy Górski.

 

Co ciekawe, jeszcze kilka dni wcześniej menedżer mówił, że „do porozumienia pozostały już tylko szczegóły”.

 

Klub nie zamierza jednak płacić żadnych prowizji. Radosław Mroczkowski, który w klubie z al. Piłsudskiego jest też dyrektorem sportowym, stawia sprawę jasno: - Nie ma znaczenia, czy mamy płacić teraz, czy za rok. Nie zrobimy tego.

 

Najwięcej na tych wszystkich przepychankach traci oczywiście sam napastnik, który od czasu wygaśnięcia umowy z ŁKS-em (30 czerwca) jest bez klubu.

 

Przed minionym sezonem Przemysław Kita trenował już z Młodym Widzewem, którego trenerem był wówczas Mroczkowski. Młody napastnik był nawet na zgrupowaniu w Kleszczowie, ale ostatecznie do Widzewa nie trafił. Jak będzie tym razem? Może być podobnie, bowiem od wczoraj zawodnik podjął treningi z warszawską Legią.