Derby rozgrywane przy siąpiącym niemal non stop deszczu od mocnego uderzenia rozpoczął Mateusz Kling. „Tyson” huknął tyleż mocno, co niecelnie. W odpowiedzi Michał Kacprzyk z rzutu wolnego trafił w mur piłkarzy PTC. Piłka szybowała gdzieś na wysokości kostek. Zanosiło się na to, że obie drużyny będą strzelać bardziej z kapiszonów niż z armat...
 
W 8. minucie sprytnym strzałem popisał się Piotr Urbaniak, który próbował lobować Radomira Znojka. Bramkarz „fioletowych” nie dał się zaskoczyć. Z biegiem czasu liderujący w lidze okręgowej gospodarze zaczęli przeważać. W 14. minucie Patryk Olszewski przegrał pojedynek sam na sam ze Znojkiem, chwilę później Olszewski padł na murawę w polu karnym, jednak ekstraklasowy arbiter Paweł Pskit nie podyktował karnego. W 21. minucie w polu karnym Włókniarza strzelał Jacek Hiler, jednak nie zdołał pokonać Damiana Rzeźniczaka. Siedem minut później Urbaniak uruchomił na lewej stronie Michała Kacprzyka, a ten dośrodkował idealnie na głowę Grzegorza Gorącego. Doświadczony piłkarz za bardzo „podszedł pod piłkę” i główkował nad bramką. To powinien być gol!
 
W 31. minucie Znojek niepewnie interweniował po wrzutce Urbaniaka z rzutu wolnego, ale zdołał naprawić błąd. 60 sekund później nie miał już nic do powiedzenia. Olszewski wymanewrował na lewej stronie boiska dwóch obrońców i wyłożył piłkę na trzeci metr. Kulik nie mógł nie trafić z tej odległości i Włókniarz prowadził 1:0.
 
Podrażnieni utratą gola podopieczni Tomasza Stolarczyka ruszyli do przodu. Najpierw zbyt lekko z rzutu wolnego uderzał aktywny Przemysław Bartyzel, chwilę później Rafałowi Cukierskiemu zabrakło milimetrów, by sięgnąć piłkę po zagraniu  Bartyzela i wyjść sam na sam z Rzeźniczakiem. Bramkarz Włókniarza musiał wykazać się jeszcze dwukrotnie, gdy mocnymi strzałami próbowali go zaskoczyć Filip Stuchała i Cukierski. Spisał się bez zarzutu.
 
Po zmianie stron zawodnicy postanowili uśpić dość licznie, zważywszy na pogodę, zgromadzoną publiczność. Z dziennikarskiego obowiązku należy odnotować niecelne strzały Hilera (49. minuta) i Kolasy (61. min.). Kibiców i piłkarzy z letargu wyrwał w 68. minucie Olszewski, który urwał się obrońcom PTC i popędził na bramkę Znojka. „Ucho” przerzucił piłkę nad bramkarzem, lecz nie trafił w bramkę. Chwilę później z 25 metrów strzelił Krzysztof Rudzki, a wyciągnięty jak struna Znojek z trudem sparował to uderzenie na róg.
 
W ostatnim kwadransie inicjatywa należała do PTC. Grający bez kilku podstawowych piłkarzy „fioletowi” ambitnie dążyli do remisu, brakowało im jednak pomysłu i umiejętności na zaskoczenie Włókniarza, który groźnie kontrował. Dwukrotnie sprzed pola karnego uderzał Mateusz Klimek i dwukrotnie spudłował. W 78. minucie Kulik powinien zanotować na swoim koncie asystę, lecz fatalnie zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Rudzkiego. W 88. minucie Dawid Kaźmierczak uderzał głową na bramkę Włókniarza, lecz zablokowana piłka spadła na górną siatkę. Po wykonaniu rzutu rożnego sędzia Pskit, ku zaskoczeniu wszystkich, zakończył mecz. 
 
 
Włókniarz – PTC 1:0 (1:0)
Gol: Kulik 32.
Włókniarz: Rzeźniczak – Rutkowski, Seliwiorstow, Olejnik, Piotrowski – Kacprzyk (59. M. Klimek), Urbaniak, Rudzki, Gorący – Olszewski (87. Stępiński), Kulik. 
PTC: R. Znojek – Madejski, Kopka, Kaźmierczak, Stuchała (75. A. Klimek) – Hiler, Hetmanek, Kling (62. Kaczmarkiewicz), Cukierski (80. Pietras), Bartyzel – Kolasa.
 
Tak padła bramka dla Włókniarza: