Przyjezdnych poprowadził Paweł Siek, który półtora roku temu w mało eleganckich okolicznościach rozstał się z PTC. Mecz od mocnego uderzenia mogli rozpocząć goście, jednak w 1. minucie jeden z piłkarzy Górnika fatalnie przestrzelił. Niemal 120 sekund później Piotr Szynka wykazał się nie lada sprytem, gdy sędzia zarządził przywilej korzyści i mocnym strzałem dał prowadzenie „fioletowym”.

Jak mawiają klasycy, „szybko strzelona bramka ustawiła mecz”. PTC na własnej połowie czyhało na okazję do kontry, a ekipa z Łęczycy męczyła się w ataku pozycyjnym. Dwie z kontr gospodarzy popisowo zmarnowali Rafał Cukierski i Jacek Hiler, zaś goście największe zagrożenie pod bramką Adama Wilczyńskiego stwarzali za sprawą rosłego... Tunezyjczyka, Safouana Bahrouna. Przybysz z północnej Afryki też nie miał najlepiej ustawionego celownika i PTC schodziło na przerwę prowadząc.

W 47. minucie Wilczyński obronił rzut karny egzekwowany przez zawodnika Górnika. Chwilę później Szynka znów zmarnował okazję sam na sam z bramkarzem. Jeszcze lepszą okazję zmarnował w 74. minucie Hiler, który zamiast zagrywać do stojącego przed pustą bramką Szynki, połakomił się na gola i... trafił w słupek. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na PTC na 180 sekund przed końcem spotkania. Wprowadzony w przerwie Kamil Błachowicz uderzył z narożnika pola karnego w dalszy róg bramki Wilczyńskiego i w ten sposób zapewnił przyjezdnym punkt.

PTC – Górnik Łęczyca 1:1 (1:0)

Gole: Szynka 3. - Błachowicz 87.

PTC: Wilczyński – Kopka, Kaźmierczak (83. B. Znojek), Ziółkowski, Bartyzel – Cukierski, Hetmanek, Kling (60. Pietras), Szynka (88. Miszczak), Jabłoński (46. Gwiazdowski) – Hiler.