Choć pabianiczanie zajmują ostatnie miejsce w tabeli, miejscowym niełatwo przyszło wywalczenie trzech punktów. Najpierw Dawid Kwiatkowski zagrał do Patryka Wujaka. Po strzale „Wuja” piłka odbiła się od nogi obrońcy i milimetry poszybowała nad poprzeczką.

W 20. minucie Wujak lepiej nastawił celownik. Po prostopadłym podaniu Filipa Bednarskiego wyszedł sam na sam z bramkarzem i trafił do siatki. Przed przerwą siatka w bramce Orła zatrzepotała jeszcze raz. Sęk w tym, że Adrian Rudyk kopnął w boczną siatkę.

Miejscowi wyrównali w 43. minucie, skwapliwie korzystając z nieporozumienia w szeregach defensywy PTC. Wyszli sam na sam z Adrianem Kowalskim i umieścili piłkę pod poprzeczką bramki.

- Po zmianie stron nie najlepiej weszliśmy w drugą połowę. Straciliśmy bramki w 50. i 58. minucie – mówi Kopa. – Potem atakowaliśmy. Groźnie strzelali Kwiatkowski i Wujak, zaś Rudyk minął trzech graczy Orła i będąc przed leżącym bramkarzem z Parzęczewa, strzelił w jego nogę.

PTC dążyło do strzelenia kontaktowej bramki, odsłaniając się w tyłach. Wykorzystali to gracze gospodarzy, którzy dobili „fioletowych” po akcji w trzeciej minucie doliczonego czasu gry.

PTC: Kowalski – Stachowski, Bączał, Korpal, Stuchała – Kwiatkowski, Bednarski, Sikorski, Jankiewicz (58. Krac), Rudyk – Wujak.