Zajmujący ostatnie miejsce w tabeli gospodarze niespodziewanie dwa razy zaskoczyli Adama Wilczyńskiego. Najpierw w zamieszaniu pod bramką napastnik LZS trącił piłkę, która dosłownie wturlała się do bramki, a potem gola sprokurowali nasi zawodnicy. Po wrzutce w pole karne do piłki nie wyszedł bramkarz PTC, a Bartosz Znojek tak wybijał futbolówkę, że trafił nią w Łukasza Sikorskiego. Z okazji skwapliwie skorzystali miejscowi i prowadzili 2:0.

- Gra była chaotyczna z obu stron. Z tego chaosu wyłoniły się dwa gole dla gospodarzy, my takiego szczęścia nie mieliśmy – ocenia Dariusz Kopa, kierownik PTC.

W przerwie trener Łukasz Wijata uznał, że trzeba coś zmienić i puścił w bój trzech rezerwowych. Jednak gole strzelali ci, którzy na boisku byli od początku. W 73. minucie składającego się do strzału Piotra Szynkę powalił na ziemię obrońca gospodarzy i sędzia podyktował „jedenastkę”, której pewnym egzekutorem był Jacek Hiler. Na minutę przed końcem z rzutu rożnego dośrodkował Szynka, a czyhający na piłkę przy bliższym słupku Rafał Cukierski strzałem głową umieścił futbolówkę w górnym rogu bramki LZS. Na zdobycie zwycięskiego gola „fioletowym” zabrakło już czasu.

LZS Justynów – PTC 2:2 (2:0)

Gole dla PTC: Hiler 73.,k., Cukierski 89.

PTC: Wilczyński – Kopka (46. Gwiazdowski), Sikorski, Pintera, B. Znojek (46. Bartyzel) – Cukierski, Kling (46. Klimek), Ziółkowski, Hiler, Miszczak (76. R. Znojek) – Szynka.