Wydawało się, że po dwóch efektownych wygranych (4:0 z rezerwami Zjednoczonych Stryków oraz 8:1 z Ostrovią Ostrowy) „zieloni” będą kontynuować zwycięski marsz. Z kolei goście po beznadziejnym meczu w Dłutowie przyjeżdżali do Pabianic w roli owieczek prowadzonych na rzeź.

Początek meczu wskazywał na to, że Włókniarz wygra lekko, łatwo i przyjemnie. Klarowne okazje mieli Damian Kozłewski i Artur Kulik, ale po ich uderzeniach piłka mijała cel. W 6. minucie po rzucie rożnym piłka spadła pod nogi Krzysztofa Rudzkiego, który płaskim strzałem sprzed pola karnego pokonał bramkarza gości. Pabianiczanie nadal mieli optyczną przewagę, jednak niewiele z niej wynikało. Z kolei goście groźnie kontratakowali i dwa razy Damian Rzeźniczak był w sporych opałach. Najpierw obronił strzał z bliska napastnika LZS, a potem jego kolega przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Po przerwie „zieloni” tłukli głową w mur, nie potrafiąc wypracować klarownej sytuacji. Goście wyrównali tuż po przerwie, gdy potrafili zamienić na gola błędy Mateusza Klimka i Piotra Stelmasiaka. To wystarczyło, by Włókniarz się już nie podniósł.

W tej kolejce solidarnie wygrały trzy pierwsze zespoły: Andrespolia Wiśniowa Góra, Stal Głowno i Orzeł Parzęczew, co oznacza, że Włókniarz powiększył do nich stratę.

Włókniarz – LZS Justynów 1:1 (1:0)

Gol dla Włókniarza: Rudzki 6.

Włókniarz: Rzeźniczak – Stelmasiak, Grzejdziak, Piotrowski – Kulik, Rudzki, Dudka, Gorący, Stępiński (65. Sumera) – Olszewski (50. Dobroszek, 80. Wojciechowski), Kozłewski (46. Klimek).