Włókniarz Pabianice – Krośniewianka Krośniewice 2:2 (2:0)

Bramki: 1:0 – Krystian Wielemborek 8. min, 2:0 – Damian Kozłewski 19. min, 2:1 – Rafał Więcek 50. min (rzut karny), 2:2 – Bartosz Kalupa 72. min (rzut karny).
 
Ciężko inaczej określić wynik dzisiejszego spotkania, aniżeli sensacją. Szczególnie biorąc pod uwagę wyniki Włókniarza w ostatnich grach kontrolnych, ale potwierdza się twierdzenie, że sparingi sobie, a dopiero liga wszystko weryfikuje.
 
Przy ul. Grota–Roweckiego mierzyli się: lider tabeli – Włókniarz i 16. drużyna, beniaminek ligi – Krośniewianka Krośniewice. Dzisiejszy mecz pokazał jednak, że wiosna zapowiada się naprawdę ciężko, a każdemu kolejnemu przeciwnikowi przyświecać będzie zasada powstrzymania lidera.
 
Początek nie zapowiadał takiej katastrofy. Od początku meczu „zieloni” zaatakowali, nadawali ton grze i starali się szybko zdobyć bramkę. Udało się to w 8. min. Górne podanie z głębi pola za linię obrony przejął Krystian Wielemborek i z zimną krwią posłał piłkę do siatki, wyprowadzając Włókniarz na prowadzenie. Minutę później sunął kolejny groźny atak podopiecznych Leszka Rosińskiego. Wzdłuż linii bocznej do dobrze wybiegającego Rafała Sulimy „z fałsza” zagrał Michał Kacprzyk, ale dogranie wzdłuż bramki tego pierwszego przejęli obrońcy gości. W 14. min kilku rywali w środku pola minął Grzegorz Gorący, po czym oddał piłkę do boku. Łukasz Jędras popisał się dokładnym krzyżowym podaniem do znajdującego się w polu karnym Wielemborka, ale ten źle przyjął piłkę i we wszystko wmieszali się obrońcy. Trzy minuty później pierwszy raz pod polem karnym Włókniarza znaleźli się przyjezdni, ale sędzia odgwizdał spalonego.
 
W 18. min z prawej strony dośrodkował Łukasz Tyczyński, a efektowną przewrotką popisał się Damian Kozłewski. Strzał był jednak zbyt słaby, aby zaskoczyć Marcina Błaszczyka. Minutę później w pole karne dośrodkował Ireneusz Grącki. Grzegorz Gorący zgrał z pierwszej piłki wzdłuż linii bramkowej, a Damianowi Kozłewskiemu pozostało tylko dostawić stopę i było 2:0.
 
Po nieco ponad dwudziestu minutach gry mogło i powinno być 3:0. Idealnie na głowę Damiana Kozłewskiego z rzutu wolnego dośrodkował Michał Kacprzyk, ale zupełnie niekryty „Koziołek” nieznacznie się pomylił. W 26. min na ok. 25 metrze przed bramką Krośniewianki faulowany był Sulima. Żółtą kartkę za to zagranie zobaczył Adam Cieplak. Do rzutu wolnego podszedł Michał Kacprzyk, ale uderzył wprost w bramkarza. Trzynaście minut przed końcem pierwszej połowy idealnie w tempo do Gorącego zagrał Wielemborek, ale strzał tego pierwszego świetnie na rzut rożny sparował bramkarz z Krośniewic. Minutę później łatwo ograć dał się Łukasz Jędras, ale błąd kolegi naprawił Bartosz Janasiak, który wybił piłkę sprzed linii bramkowej.
 
W 35. min idealne dogranie wzdłuż bramki Kacprzyka panu Bogu w okno posłał Damian Kozłewski. Sto dwadzieścia sekund później sam na sam z Rzeźniczakiem znalazł się Tomasz Oleksy, ale nie zorientował się w porę i bramkarz Włókniarza chwycił piłkę. W 43. min w nogi bramkarza w sytuacji sam na sam trafił Wielemborek.
 
Na drugą połowę „zieloni” wyszli jakby rozkojarzeni. W ich grze od początku nie było takiej zawziętości i chęci walki, jak na początku spotkania. W 49. min rzut wolny przed polem karnym Włókniarza wywalczyli goście. Piłkę po strzale Rafała Więcka ręką zatrzymał stojący w pięcioosobowym murze Michał Kacprzyk i sędzia wskazał na jedenastkę. Rzut karny pewnie wykorzystał Rafał Więcek i było 2:1. Goście zwietrzyli szansę osiągnięcia korzystnego rezultatu w starciu z liderem tabeli i nie zamierzali z niej rezygnować.
 
„Zieloni” próbowali odgryźć się rywalom, ale byli wyjątkowo nieporadni. W 54. min z rzutu wolnego dośrodkował I. Grącki, ale główka Kozłewskiego była zbyt słaba, aby zaskoczyć bramkarza. Cztery minuty później wysoko ponad poprzeczką z dystansu uderzał Wielemborek.
 
W 63. min sprytnie przed pole karne z rzutu wolnego piłkę wycofał Ireneusz Grącki, a dobre uderzenie Gorącego jeszcze lepiej na rzut rożny sparował bramkarz Krośniewianki. Dwie minuty później w sytuacji "dwa na jeden" Krystian Wielemborek podał piłkę … do rąk bramkarza.
 
Osiemnaście minut przed końcem spotkania długie podanie z głębi pola trafiło do wbiegającego w pole karne Bartosza Kalupy, którego faulem powstrzymał Damian Rzeźniczak. W efekcie bramkarz Włókniarza obejrzał żółtą kartkę, a jedenastkę na bramkę zamienił sam poszkodowany i sensacja stała się faktem.
 
W 75. min w dogodnej sytuacji w polu karnym fatalnie skiksował Wielemborek. Pięć minut później po rzucie rożnym panu Bogu w okno piłkę posłał Grzegorz Gorący. W 81. min dalekim wyjściem z bramki Rzeźniczak uprzedził Kalupę, a minutę później dwójkowa akcja Gorącego i Kozłewskiego znalazła swój finał w rękach bramkarza, który obronił strzał z bliska „Koziołka”.
 
W końcówce meczu nerwowo zaczęli nie wytrzymywać piłkarze Włókniarza. W 88. min za brzydki faul żółtą kartką ukarany został Sulima, a w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry z boiska wyleciał Tyczyński. Niestety „Tyku” po raz kolejny nie potrafił utrzymać nerwów na wodzy. Sędzia nie odgwizdał faulu na Tyczyńskim, przyznając przywilej korzyści, jednak pomocnik Włókniarza postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość i kopnął bez piłki swojego rywala, za co wyleciał z boiska.
 
Mecz zakończył się remisem 2:2 i wydaje się, że taki wynik jest sprawiedliwy. Goście nie murowali bramki nawet przy stanie 0:2 i ostatecznie zostało im to wynagrodzone.
 
Może taki zimny prysznic na początku rundy dobrze podziała na zawodników Włókniarza, którzy w drugiej połowie zagrali naprawdę słabo. Po części są sobie sami winni, bo gdyby w pierwszej połowie wykazali nieco większą skuteczność, to mogliby ten mecz wygrać, nawet przegrywając drugą połowę.
 
Niestety, potwierdziły się obawy o wąskiej kadrze zespołu, bo nawet widząc niekorzystne wydarzenia na boisku, trener nie bardzo miał kogo wpuścić. W ostatniej chwili ze składu wypadł jeszcze Artur Kulik i na ławce rezerwowych zasiadło zaledwie pięciu zawodników.
 
Widzów: 140.
 
Włókniarz: Damian RzeźniczakŁukasz Jędras (46. min, Marcin Kluch), Piotr Grącki, Bartosz Janasiak, Michał KacprzykŁukasz Tyczyński, Ireneusz Grącki, Grzegorz Gorący, Rafał SulimaDamian Kozłewski, Krystian Wielemborek.
 
Żółte kartki: Damian Rzeźniczak, Rafał Sulima.
Czerwona kartka: 90. min Łukasz Tyczyński.