Włókniarz Pabianice – Start Brzeziny 0:4 (0:1)

Bramki: 0:1 - Tomasz Kaźmierczak 5. min, 0:2 – Tomasz Kaźmierczak 67. min, 0:3 – Tomasz Kaźmierczak 76. min, 0:4 – Damian Lewandowski 89. min
 
Już w pierwszej minucie meczu kontuzji doznał znajdujący się ostatnio w dobrej dyspozycji Mariusz Maras. Młody obrońca Włókniarza zderzył się głową z napastnikiem gości podczas interwencji na linii szesnastki i z zawrotami głowy musiał opuścić boisko. Wkrótce także opuścił stadion karetką, którą wezwał kierownik „zielonych” Wiesław Banasiak i udał się na szczegółowe badania do szpitala. Miejmy nadzieję, że to nic groźnego, bo byłby to już drugi zawodnik z podstawowego składu (po Kamilu Zieji, który doznał kontuzji w meczu derbowym z PTC), który wypadnie z kadry trenerowi Leszkowi Rosińskiemu.
Na domiar złego wraz z rozpoczęciem meczu zaczął padać rzęsisty deszcz, który dało sobie znać już kilka chwil później. W 5. minucie bowiem do prostopadłej piłki z bramki wyszedł Konrad Kubasiewicz, jednak nie zdołał utrzymać futbolówki w rękach. Piłka po wyślizgnięciu się z rąk naszego bramkarza trafiła wprost pod nogi nadbiegającego Tomasza Kaźmierczaka, a ten z bliska skierował ją do siatki pomimo rozpaczliwego powrotu bramkarza i obrońców Włókniarza. Dopiero minutę po stracie bramki w miejsce kontuzjowanego Marasa na boisku pojawił się doświadczony Paweł Załoga. Chwilę później przestał także padać deszcz, jednak w trakcie całego meczu kilkukrotnie jeszcze powracał. Gorzej ten mecz dla pabianiczan chyba nie mógł się rozpocząć. Po dwudziestu minutach gry mogło, a nawet powinno było być 2:0. Piłkę w środku stracił Mateusz Antoniak, z szybkim kontratakiem ruszył doświadczony Radosław Kowalczyk, jednak po wyminięciu kilku zawodników gospodarzy przegrał pojedynek sam na sam z Konradem Kubasiewiczem. Kolejną stu procentową okazję przyjezdni mieli cztery minuty później, jednak Kamil Walczak nie trafił z 5 metrów po dośrodkowaniu z lewej strony uderzając piłkę głowa wysoko ponad poprzeczką. W 29. minucie pierwszą dogodną sytuację do zdobycia bramki tym meczu mieli „zieloni”. Udanie przedarł się Łukasz Tyczyński, ale jego strzał końcami palców odbić zdołał Dariusz Breś, a dobitka Damian Kozłewskiego była już niedokładna. Dwie minut później dobrze piłkę wypiąstkował bramkarz Startu po groźnym strzale z rzutu wolnego Piotra Grąckiego. W 32. minucie dały o sobie znać silny wiatr i nienajlepsza tego dnia dyspozycja bramkarza Włókniarza. Bezpośrednio po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego piłka odbiła się o poprzeczkę, a bramkarz gospodarzy dopiero za drugim razem zdołał przenieść futbolówkę ponad bramkę (za pierwszym odbił ją o poprzeczkę). W odpowiedzi trzy minuty później po rzucie wolnym wykonywanym przez kapitana „zielonych” – Piotra Grąckiego w boczną siatkę głową uderzał Damian Kozłewski. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy kolejną wymarzoną sytuację do zdobycia bramki mieli piłkarze Startu Brzeziny. Tomasz Kaźmierczak uderzył jednak z najbliższej odległości obok lewego słupka. W 45. minucie natomiast szybki kontratak przeprowadzili piłkarze Włókniarza, ale Łukasz Tyczyński nie zdołał w tempo wycofać piłki do nabiegającego Damiana Kozłewskiego i obrońcy gości łatwo przejęli piłkę.
Drugą połowę z większym animuszem rozpoczęli nie mający nic do stracenia pabianiczanie. W 48. minucie na skraju pola karnego faulowany był Artur Kulik, ale rzut wolny został słabo wykonany i z dobrej okazji nic nie wyszło. Pięć minut później po rzucie rożnym w dogodnej sytuacji znalazł się Marcin Kluch jednak uderzył zbyt słabo i w środek bramki, czym nie mógł zaskoczyć bramkarza z Brzezin. Trzy minuty później ładnie w polu karnym gości piłkę opanował Łukasz Tyczyński, zgrał ją do nadbiegającego Damiana Kozłewskiego, lecz strzał snajpera „zielonych” został zablokowany. W 59. minucie w kapitalnej sytuacji wysoko ponad poprzeczką bramki fatalnie przestrzelił Maciej Borowski.
Gospodarze wciąż znajdowali się w natarciu, a oprócz walki z rywalem toczyli także walkę z szybko uciekającym czasem co uwidaczniało się nerwowością w grze. W 67. minucie w niepotrzebny drybling wdał się Marcin Kluch, piłkę przejął najlepszy tego dnia w drużynie gości Tomasz Kaźmierczak. Pomocnik gości bez namysłu popędził na bramkę Włókniarza i z dużym spokojem umieścił piłkę w siatce, tuż przy prawym słupku bramki Konrada Kubasiewicza. Dziewięć minut później ten sam zawodnik skompletował hat-tricka z bliska wykańczając dośrodkowanie z prawej strony boiska. Na pięć minut przed końcem meczu dobrą okazję na zdobycie honorowej bramki miał Łukasz Tyczyński, ale fatalnie przestrzelił. Zemściło się to cztery minuty później kiedy to czwartą bramkę dla Startu Brzeziny zdobył Damian Lewandowski. Przedarł się on środkiem boiska i pomimo próby przewrócenia go ciągnięciem za koszulkę przez Piotra Grąckiego utrzymał się przy piłce i z bliska skierował piłkę do siatki ustalając wynik meczu. Na dodatek sędzia postanowił powrócić do sytuacji sprzed padnięcia bramki i ukarał kapitana Włókniarza drugą żółtą w tym meczu, a w konsekwencji czerwoną kartką. Już w doliczonym czasie gry raz jeszcze zakotłowało się w polu karnym gości jednak ani Artur Kulik, ani Andrzej Załoga nie potrafili skierować piłki do siatki z dwóch metrów uderzając wprost w bramkarza.
Nie można z pewnością zupełnie rozgrzeszyć naszych piłkarzy za grę w tym meczu, jednak na porażkę złożyło się z pewnością kilka czynników. Już na początku meczu kontuzji doznał Mariusz Maras, grając w dziesiątkę Włókniarz stracił bramkę. Na dodatek w delikatnie mówiąc nienajlepszej dyspozycji w tym meczu znajdował się Konrad Kubasiewicz, do którego gry ostatnimi czasy nie można było mieć większych pretensji. Słabiej zagrał również notujący dużo strat Łukasz Jędras i zupełnie niewidoczny i bezproduktywnie biegający przy linii bocznej Artur Kulik. Sporo w przodzie „szarpał” Łukasz Tyczyński, ale sam nie wiele mógł zdziałać, a w kluczowych momentach też nie potrafił zachować zimnej krwi. Przede wszystkim jednak „zielonym” zabrakło lidera, który pociągnąłby grę, szczególnie w środkowej linii. Kierować grą kolegów próbował kapitan - Piotr Grącki, ale z obrony było to ciężkie do realizacji, a na dodatek w końcówce meczu sam popełniał błędy. Wystawiony w środku pola Damian Kozłewski nie wiele mógł zdziałać, gdyż jest to zawodnik, którego piłka szuka w polu karnym, a nie typowy rozgrywający, który wziąłby na swoje barki ciężar rozgrywania. Taką rolę w zespole gości doskonale spełniał 37-letni Radosław Kowalczyk mający za sobą niemal 90 meczów w Ekstraklasie i grę m.in. w Widzewie, Petrochemii Płock, RKS-ie Radomsko i Pelikanie Łowicz. Poza tym nieco pochopnie żółtymi kartkami pabianiczan obdarowywali sędziowie, podczas gdy w podobnych sytuacjach u rywali dyktowali tylko rzuty wolne. Z pewnością odbije się to na piłkarzach Włókniarza w kolejnych kolejkach, kiedy będą musieli pauzować z powodu nadmiaru żółtych kartek. Szczególnie słabo gospodarze zaprezentowali się w pierwszej połowie, w której sprawiali wrażenie sparaliżowanych i przestraszonych. Po przerwie gra wyglądała zdecydowanie lepiej, ale w szeregach Startu było kilku doświadczonych piłkarzy, którzy wykazali się boiskowym sprytem i dzięki temu goście przetrzymali szturm Włókniarza, a później wypunktowali naszych piłkarzy niczym zawodowy bokser obnażając wszystkie słabości naszej drużyny.
Po tym meczu Włókniarz wciąż zajmuje 4. miejsce w tabeli mając tyle samo punktów co 3. LKS Różyca, który także w tej kolejce poniósł porażkę. Do czterech punktów zwiększyła się jednak strata do wicelidera – Startu Brzeziny i do aż jedenastu do pewnie zmierzającego do IV ligi Włókniarza Zgierz.
W najbliższa sobotę o godz. 16.00 Włókniarz czeka wyjazdowy mecz z 9. w tabeli beniaminkiem z Bedlna.
 
Żółte kartki: 14. min Paweł Załoga (Włókniarz) za nieprzepisowy atak na nogi rywala, 48. min Mariusz Matusiak (Start) za faul taktyczny – przerwanie akcji rywala, 73. min Piotr Grącki (Włókniarz) za atak od tyłu na nogi rywala, 87. min Łukasz Tyczyński (Włókniarz) za nieprzepisowy atak na nogi rywala, 89. min Piotr Grącki (Włókniarz) za próbę przerwania dobrze zapowiadającej się akcji rywala, 90. min Waldemar Pabiniak (Start) - ciągnięcie rywala za koszulkę.
 
Czerwona kartka: 89. min Piotr Grącki (Włókniarz) za dwie żółte.
 
Składy zespołów:
 
Włókniarz: 1. Konrad Kubasiewicz – 18. Marcin Kluch, 4. Piotr Grącki (kapitan), 19. Mariusz Maras( 6. min, 2. Paweł Załoga) – 5. Bartosz Sendal, 10. Mateusz Jakubowski, 3. Łukasz Jędras, 6. Damian Kozłewski (80. min, 8. Andrzej Załoga), 15. Artur Kulik – 17. Łukasz Tyczyński, 13. Mateusz Antoniak (46. min, 11. Przemysław Rosiński). Ławka rezerwowych: 99. Damian Rzeźniczak - 20. Kamil Pietraszewski.
 
Start: 1. Dariusz Breś – 5. Piotr Królak, 9. Mariusz Matusiak, 3. Damian Lewandowski, 13. Waldemar Pabiniak (kapitan) – 11. Artur Poździej, 8. Radosław Kowalczyk (77. min, 16. Marcin Linder), 7. Tomasz Kaźmierczak, 6. Kamil Walczak (74. min, 14. Robert Waliszewski) – 18. Tomasz Łapin( 83. min, 10. Robert Szubert), 2. Maciej Borowski
 
Widzów: 77.

Statystyki (w nawiasie statystyki po pierwszej połowie):
 
Włókniarz
Statystyki
Start
8 (4)
Strzały celne
6 (3)
3 (1)
Strzały niecelne
7 (3)
8 (3)
Rzuty rożne
3 (2)
13 (6)
Faule
9 (6)
3 (1)
Spalone
6 (4)
- / -
Słupki / Poprzeczki
- / 2 (2)
4 (1) / 1 (0)
Żółte / Czerwone kartki
2 (0) / -
 
 
 
Komplet wyników 23. kolejki:
 
Górnik Łęczyca – LKS Różyca 3:0
MKS 2000 Tuszyn – PTC Pabianice 0:4
Start Łódź – Sokół II Aleksandrów Łódzki 2:2
Włókniarz Zgierz – Pogoń Rogów 2:1
TUR Ozorków – MKS II Kutno 1:0
LKS Gałkówek – GKS Bedlno 1:2
Orzeł Parzęczew – Stal Głowno 4:0
KKS Koluszki – Burza Pawlikowice 4:0