Już pierwsze minuty pokazały, że nasza drużyna nie będzie w tym meczu statystować. Od 12. min meczu prowadziliśmy jednym golem. Graliśmy „bramka za bramkę”. Nie zmienia to faktu, że przespaliśmy pierwszą połowę sobotniego meczu.
W końcówce pierwszej partii nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji do strzelenia gola i na przerwę schodziliśmy przegrywając pięcioma bramkami. Kilka minut wcześniej zszedł za karę Włodzimierz Stawicki. Wykorzystali to goście i powiększyli przewagę. Druga połowa to walka o każdą piłkę. Nasi pokazali charakter i ze stanu 11:16 „wyciągnęli” na 15:17. Pod koniec meczu wyszło jednak boiskowe cwaniactwo stołecznego zespołu. W składzie AZS–u znalazło się kilku zawodników, którzy w przeszłości grali na pierwszoligowych boiskach. Szkoda tego meczu tym bardziej, że nie popisali się sędziowie.

– Forma drużyny jest coraz wyższa – twierdzi grający trener Pabiksu Włodzimierz Stawicki. – Widać chęć do gry młodych zawodników.

Pabiks: Brański, Wujcik – Ratajczyk 7, Pieczyński 6, Wróbel 4, Chłód 3, Mielczarek 2, Włodzimierz Stawicki 1, Sebastian Stawicki 2, Trojanowski – 1, Adamczyk – 1, Strzelec, Zajączkowski, Kaflak.

Kolejny mecz nasi szczypiorniści zagrają na wyjeździe z MOKS Słoneczny Stok Białystok.