Tenis na plaży? Tak, to możliwe - i coraz bardziej popularne. W beach tennis gra się już na całym świecie. Jest szybszy niż tradycyjna odmiana tego sportu i bardziej spektakularny niż siatkówka. Do Polski dyscyplina dotarła za sprawą pabianickiej zawodniczki, Katarzyny Kalety, z którą kontrakt sponsorski podpisały Zakłady Mięsne Pamso.

Nawet w tak mało znanej dziedzinie, jak beach tennis Polska może pochwalić się sukcesami. Na turnieju tenisa plażowego Aruba Beach Tennis polskie zawodniczki zajęły V miejsce. Nasz kraj reprezentuje m.in. Katarzyna Kaleta z Pabianic.

Firma Pamso to firma od lat znana nie tylko z jakości i smaku swoich wyrobów, ale także z tego, że regularnie wspomaga lokalne inicjatywy. „Jako wielokrotny laureat prestiżowych nagród i posiadacz certyfikatów jakościowych, Zakłady Pamso nie boją się stawiać na młodych i zdolnych. Za taką właśnie zawodniczkę uznana została Katarzyna Kaleta i dlatego, wraz z partnerką, mogła wystąpić na zawodach Beach Tennis Aruba 2010, m.in. dzięki wsparciu naszej firmy” – podsumowuje Monika Adamus, kierownik działu marketingu ZM PAMSO S.A.

Beach tennis jest stosunkowo młodą dyscypliną sportu, zapoczątkowaną na gorącej wyspie Aruba. Gra polega na przebijaniu piłki przez dwie pary zawodników, na boisku piaskowym o wymiarach zbliżonych do boiska siatkówki plażowej. Siatka jest jednak niższa - ma wysokość 1,70 m. Zasady gry zbliżone są do tych znanych z tenisa ziemnego, punkty liczy się tak samo jak w "normalnym" tenisie, lecz zamiast trzeciego seta jest super tie break, rozgrywany do dziesięciu punktów. Podstawową różnicą jest to, że zawodnicy mają do dyspozycji tylko jeden serwis. Przyjęto zasadę, że w beach tennis nie gra się tradycyjnymi rakietami do tenisa - potrzebne są specjalne rakietki dedykowane tej dyscyplinie. Piłki również nieco się różnią od tych, które odbija się na korcie. Są od nich bardziej miękkie i cechują się specjalnie obniżonym sprężeniem. Określa się je mianem soft ball.