Mieszkaniec kamienicy przy ulicy Moniuszki spryskał całe podwórko środkiem owadobójczym. Powód? Przeszkadzały mu psy, koty i chomiki. Prawdopodobnie chciał wytruć zwierzaki sąsiadów. Ci od razu wezwali strażników miejskich, ale winowajcy nie było już w mieszkaniu. Dlatego strażnicy o konsekwencjach takiego czynu poinformowali jego żonę. Nie pierwszy raz jej mąż usiłował pozbyć się zwierzaków z sąsiedztwa. Na szczęście mu się nie udało. Ta interwencja miała miejsce w sobotę po 11.00.