W sobotę około godziny 14.30 dyżurny policjant dostał zgłoszenie od pracownika ochrony cmentarza ewangelickiego. Mówił, że po cmentarzu chodzą dwaj mężczyźni i kradną wkłady ze zniczy. Na widok ochroniarza jeden z mężczyzn uciekł. Drugiego udało się zatrzymać. 34-letni bezdomny trafił do policyjnego aresztu. Miał ponad 2 prom. alkoholu w organizmie.
– Przyznał, że skradzionymi wkładami chciał oświetlić ciemny pustostan, w którym od kilku dni pomieszkuje – mówi podkomisarz Joanna Szczęsna z policji.
Mężczyzna usłyszał już zarzut ograbienia miejsca pochówku. Niewykluczone, że niebawem jego wspólnik usłyszy również podobne zarzuty. Grozi to kara do 8 lat pozbawienia wolności.