Mężczyzna (łodzianin) wybrał się na spacer wokół stawu „Zofiówka”. Zabrał rodzinę i paru znajomych. Pili alkohol. Gdy mieli wracać do domu, łodzianin postanowił skrócić sobie drogę. Chciał przepłynąć staw i wyjść z wody na drugim brzegu - około 200 metrów dalej. Chwalił się, że już to robił, że zna ten staw od dwudziestu lat.

Ale na brzeg nie wyszedł. Wczoraj po godzinie 15.00 rodzina wezwała policję. Przyjechały trzy patrole. Rozpoczęły się poszukiwania w pobliżu stawu. Wezwano też płetwonurków ze straży pożarnej. Przed 17.00 zwłoki mężczyzny płetwonurek zauważył na głębokości 3 metrów.