Bogdan i Henryk nie widzieli pensji od listopada.

- Musimy sprzedać skuter i lodówkę, bo nie mamy za co żyć – mówią.

Dwa ostatnie miesiące ubiegłego roku przepracowali przy budowie drogi w Zduńskiej Woli.

- Strajkowaliśmy, bo firma nam nie płaciła – opowiadają. – Niestety, nic to nie dało. Dwóch chłopaków zgłosiło nawet sprawę do prokuratury, ale nic się nie zadziało w tej sprawie.

Mężczyźni zapewniają, że w takiej samej sytuacji byli też pozostali pracownicy.

- Było tam nas około 30 – liczy Henryk. - Każdemu z nas są winni około 2.000 złotych. Dostaliśmy PIT-y, ale pieniędzy nie ma. Słyszeliśmy tłumaczenia, że nie mają z czego wypłacić, bo inna firma zalega im z płatnościami.

W naszym regionie w ubiegłym roku pracownicy nie doczekali się zaległych pensji na kwotę 13.000.000 zł. W skali kraju ta suma wynosi 230.000.000 zł.

- Od kilku lat w województwie łódzkim utrzymuje się ona na stałym poziomie – mówi Kamil Kałużny, rzecznik Okręgowej Inspekcji Pracy. - W całym kraju rośnie.

więcej w papierowym wydaniu Życia Pabianic

można ŻP kupić też tutaj:  www.zyciepabianic.pl/prenumerata/wydanie/820.html