Takiego zdania jest jeden z czytelników Życia Pabianic. Pan Krzysztof jeździ tamtędy codziennie do pracy i, jak sam mówi, musi mieć oczy dookoła głowy.

- Ludzie chodzą, jak chcą. W dzień targowy jest tam tłoczno i niebezpiecznie - relacjonuje. - Do tego wytartych pasów wcale już nie widać. Jadąc tam rano w pogodny dzień, słońce wręcz oślepia. 

Według relacji pana Krzysztofa, ludzie z naręczami zakupów wchodzą na jezdnię nagle.

- Kierowcy nie raz hamowali tu z piskiem opon - opowiada. - Gdy pieszy wyskakuje z tłumu, nie da się go dojrzeć wcześniej. Zwłaszcza, gdy nie widać pasów.

Rzeczywiście, znaki poziome na Moniuszki czeka solidne malowanie. Nie będą to jednak tym razem standardowe, białe pasy. Zarząd Dróg Miejskich wymaluje nam w tym miejscu pasy grubowarstwowe. Takie same powstały już w kilku punktach miasta, ostatnio przy skrzyżowaniu Szarych Szeregów z Moniuszki i Odrodzenia.

- Pasy miały być malowane dziś. Niestety, ekipa nie dojechała ze względu na złe prognozy pogodowe - wyjaśnia Stanisław Wołosz, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich.

Wołosz obiecuje, że w tym tygodniu na pewno zostaną zrobione.