Zaczęło się od tego, że wszystkich (5 osób) czlonków komisji wyborczej przebadano na obecność koronawirusa. Pobrano wymazy i zrobiono testy.
Były negatywne. Potem członkowie komisji postawili urnę  na wóżek, wzięli listy i karty wyborcze i obeszli wszystkie oddziały szpitalne. Dlaczego tak?

-W szpitalu pacjenci moją zakaz wychodzenia poza swój oddział - informuje Joanna Rozwens, przewodnicząca komisji. - Szefowstwo szpitala zdecydowało, że to my dotrzemy do osób, które chcą głosować.

 Na liście uprawnionych do głosowania w PCM jest 344 osób. 7 osób dopisano jeszcze w sobotę, to pacjenci przyjęci do szpitala tego dnia.

- Dzisiaj o godz. 3.00 przyjęto panią, która urodziła dziecko, chciała zagłosować, ale niestety nie mogła - ujawnia przewodnicząca. - Nie było jej na liście. Nie mogliśmy jej też dopisać. Takie są przepisy.

 Komisja wyborcza "obeszła" już wszystie oddziały szpitalne. Nie była tylko na pediatrii i Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej.

- Frekwencja wynosi teraz ok.50 procent - informuje przewodnicząca.- Może się jeszcze powiększy, bo niezdecydowani mają jeszcze czas do 21.00 na podjęcie decyzji.