Było po 9.00, kiedy pani Romualda Furmańska-Prusinowska zauważyła dwóch młodych mężczyzn idących w stronę jej kiosku. Wysiedli z autobusu na przystanku obok.

- Nikogo w pobliżu nie było. Wystraszyłam się, bo rozrabiali po drodze. Najpierw poszli w drugą stronę, ale się wrócili - relacjonuje 77-letnia kioskarka. - Podeszli i uderzyli pięściami w szyby. Byli strasznie agresywni.

Szyba pękła. Odłamki szkła poraniły kioskarkę. Z rąk popłynęła krew. Szyba rozpadła się na drobne kawałki.

Rabusie ukradli z wystawy papierosy, napoje energetyczn  i kilka batonów.

- Powoli odeszli i stanęli przy tamtym bloku - kioskarka wskazuje na pobliski budynek. - Rozpakowali batony i zaczęli je jeść.

Pani Romualda próbowała zadzwonić na policję, ale była tak zdenerwowana, że nie mogła wybrać poprawnego numeru.

- Wtedy oni wrócili i rozbili jeszcze jedną szybę w kiosku - dodaje.

Złodzieje wsiedli do taksówki, która stała między blokami. Odjechali.

- Na szczęście ktoś z mieszkańców bloku to widział i zawiadomił policję - opowiada kobieta.

Od lokatora sąsiedniego bloku policjanci dostali rysopisy sprawców. Kilkadziesiąt minut później schwytali przestepców.

Złodzieje byli pijani. Mieli w organizmach ponad 2 promile alkoholu. Zatrzymani mają 20 lat i 22 lata.

- Policja przywiozła jednego z nich do mnie, żebym go rozpoznała. To był on - mówi pani Romualda. - Niedługo później złapali drugiego.

Pabianiczanie ukradli 19 paczek papierosów. Zniszczyli inne przedmioty leżące na wystawie. Potłukli dwie szyby. Policja oszacowała straty na ponad 300 zł.

- Postawili im zarzut napadu z rabunkiem - mówi pani Romualda.

77-latka pracuje w kiosku już 10 lat. To była pierwsza tak groźna sytuacja przez ten czas.

- Do tej pory jeszcze zbieram kawałki szkła, są wszędzie - dodaje.

Po nocy w areszcie komendy złodzieje usłyszeli prokuratorskie zarzuty kradzieży z włamaniem. Grożą im za to kary do10 lat pozbawienia wolności.