370 litrów zupy można ugotować w kuchni polowej, którą stowarzyszenie Granica dostało od posłanki Agnieszki Hanajczyk. Kuchnia jest nowa, bo nigdy nie była używana. Ale według metryki ma 40 lat.

- Stała w magazynach wojskowych w Elblągu - poinformowała posłanka. - Pół roku walczyłam o nią z wiceministrem obrony Czesławem Mroczkiem. Tak długo prosiłam, aż wreszcie wyprosiłam.

Hanajczykowa zapłaciła tylko za transport kuchni do Pabianic. Wojsko za przekazany dar nie wzięło ani złotówki. Taka kuchnia kosztuje od 4 do 8 tysięcy złotych.

- Potrzebowaliśmy nowej kuchni, bo nam się już ruszt przepalił - mówi Marek Skrzymowski. - 5 lat w niej gotowaliśmy, a nowa nie była. Dostaliśmy ją od strażaków.

W tej kuchni polowej stowarzyszenie Granica gotuje obiady, które są rozdawane przy SDH Trzy Korony.

- Zaczniemy w niej gotować na 3 dni przed 1 grudnia. Powinno z niej lepiej smakować - dodaje Skrzymowski.