Ostatni dzień drogi był trudny, bo pogoda zawiodła.

- Cztery dni szliśmy i była bardzo ładnie. W piąty dzień trochę się rozpadało, ale tuż przed samą Częstochową chmury się przerzedziły i wyszło słońce. Na Jasną Górę wchodziliśmy więc bez deszczu – mówi Sławomir Lucjan Szczesio, uczestnik pielgrzymki.

Do Częstochowy dotarli ok godz. 17.00. Powitał ich arcybiskup Grzegorz Ryś, metropolita łódzki.

Wtorek to dzień, w którym organizowane są msze i uroczystości dla Pabianic. O godz. 8.00 arcybiskup odprawił mszę dedykowaną dla pątników z Pabianic, w której uczestniczyły również władze miasta i powiatu. Z Pabianic przyjechały poczty sztandarowe. Jedno z małżeństw z parafii św. Mateusza, które przybyło na pabianicką mszę, obchodziło 50. rocznicę ślubu. Arc. Ryś wręczył im krzyże i pobłogosławił.

Później była droga krzyżowa, która wyjątkowo nie odbyła się na Wałach. Z powodu niesprzyjającej aury odprawiono ją w Bazylice Jasnogórskiej. Następnie pabianiczanie wzięli udział we mszy świętej w Dolinie Miłosierdzia.

O 21.00 rozpocznie się czuwanie nocne dla pielgrzymów z Pabianic. Przyjedzie chór z parafii Tójcy Przenajświętszej z Pabianic. O północy będzie msza w intencji pabianickiej młodzieży. Po niej o oprawę muzyczną zadba pielgrzymkowy zespół muzyczny.

Pielgrzymi wrócą do Pabianic w czwartek. Przejazd w drogę powrotną każdy ma zorganizować sobie na własną rękę. Nie będzie więc wspólnego powrotu autokarem i witania pielgrzymów przy cmentarzu.