- Wybrałam się dziś na spacer do lasu. Na wejściu przywitała mnie tabliczka: Uwaga polowanie – opowiada Anna, 40-letnia pabianiczanka. - Zastanawiałam się - wejść czy nie wejść, ale w końcu podjęłam decyzję o wejściu.

Ok. godz. 14.30 kilka aut wypełnionych myśliwymi wyjechało z lasu w Tereninie. Na bagażniku jednego z samochodów leżały ustrzelone zwłoki dzika.

W tym czasie po leśnym dukcie spacerowały rodziny z dziećmi. Nie brakowało też biegaczy i nordicowców.

- Podczas transportu zabitych dzików z aut leje się krew, psy myśliwskie mają krew na pyskach, myśliwi na butach, samochody na oponach. Jak to się ma do tego sanitarnego odstrzału dzików, który ma niby zatrzymać rozprzestrzenianie się wirusa ASF? – zastanawia się pabianiczanka.

Czym jest ASF (afrykański pomór świń)? To wirusowa, posocznicowa choroba świń o przebiegu ostrym lub przewlekłym. Cechą charakterystyczną jest bardzo silna wybroczynność i bardzo wysoka śmiertelność. Źródło zakażenia stanowią chore świnie domowe oraz dzikie. Charakterystyczne objawy to: brak apetytu, zapalenie spojówek, kaszel, pienisty wypływ z nosa, biegunka, wymioty. Mogą wystąpić drgawki. Śmiertelność prawie zawsze wynosi 100 proc., część dzików może przeżyć zakażenie, pozostając jednak nosicielami.

- Na naszym terenie nie było przypadku tej choroby ani wśród świń, ani wśród dzików – zapewnia Andrzej Śmiechowicz, powiatowy lekarz weterynarii. - Musimy jednak realizować rozporządzenie władz. Dzik jest nośnikiem wirusów.

O polowaniu na dziki pisaliśmy TUTAJ.