Pogoń Rogów – PTC Pabianice 3:4 (2:0)

Bramki: 1:0 – Marek Krawczyk 9. min, 2:0 – Alan Nowak 12. min, 2:1 – Piotr Szynka 66. min, 2:2 – Rafał Cukierski 77. min, 2:3 – Piotr Szynka 80. min, 2:4 – Piotr Szynka 83. min, 3:4 – Marek Krawczyk 90+1 min

 

Kilka chwil po rozpoczęciu gry PTC stworzyło okazję do zdobycia bramki, ale soczyste uderzenie Łukasza Pintery z najwyższym trudem obronił bramkarz Pogoni. Niewykorzystane okazje lubią się jednak mścić i po niespełna 10 minutach na prowadzenie wyszli goście. Do zbyt krótko wybitej piłki po zamieszaniu w polu karnym dopadł Marek Krawczyk i silnym strzałem pod poprzeczkę umieścił piłkę w siatce. Nie minęły trzy minuty, a było już 0:2. Łatwa strata w środku pola Patryka Przybylskiego, szybka kontra rywali i Alan Nowak ze spokojem wykorzystuje sytuację sam na sam, posyłając piłkę do siatki.

Po drugim ciosie „fioletowi” wzięli się ostro do roboty. Pabianiczanie pomimo optycznej przewagi nie potrafili jednak stworzyć rzeczywistego zagrożenia pod bramką rywali. Ci zaś skoncentrowali się na kontratakach, które trzeba przyznać wychodziły im bardzo dobrze. W 30. min po właśnie takiej akcji i dośrodkowaniu z prawej strony w pole karne jeden z zawodników Pogoni ostemplował słupek. Kilka minut później znów po akcji prawą stroną Radomir Znojek wygrał pojedynek sam na sam, utrzymując PTC w grze.

W drugiej połowie pabianiczanie wreszcie strzelali na bramkę, bo jak wiadomo bez strzałów trudno o gole. Z dystansu próbowali Łukasze: Sikorski i Pintera, ale najbliższej celu był Michał Madejski, który trafił w słupek. To jednak rywale znów trafili do siatki. Tym razem błąd popełnił Przemysław Bartyzel, a zawodnicy z Rogowa podwyższyli na 3:0. Na szczęście dla PTC z pomocą przybył im sam arbiter, który dopatrzył się wątpliwego spalonego.

Chwilę później rywale znów mieli doskonałą okazję, ale swoich stoperów wyręczył bramkarz PTC, który wyjściem z bramki przeciął podanie za linię obrony. Zrobił to na tyle udanie, że „fioletowi” mogli stworzyć szybki kontratak, który zakończył się dokładnym dograniem Klinga do Szynki. Napastnik PTC nie zmarnował sytuacji sam na sam i w 66. min zdobył bramkę kontaktową. Pabianiczanie zwietrzyli szansę na zdobycz punktową i jeszcze bardziej przycisnęli gospodarzy meczu, który został rozegrany na łódzkim ChKSie, wykorzystując fakt, że stawili się oni na mecz w zaledwie jedenastoosobowym składzie.

W efekcie niespełna kwadrans przed końcem mieliśmy remis. Michał Madejski celnie dośrodkował w pole karne, a piłkę do siatki skierował Rafał Cukierski. To wciąż było jednak dla PTC za mało. Dlatego trzy minuty później znów kluczowe podanie zanotował Kling, a pabianiczan na prowadzenie wyprowadził Szynka. To jednak wciąż nie był koniec. Sto osiemdziesiąt sekund później „Pepe” skompletował hat-tricka, wbijając piłkę do pustej bramki po podaniu Kaźmierczaka.

Już w doliczonym czasie gry rywale jeszcze raz zerwali się do ataku i zdobyli bramkę kontaktową, ale na więcej nie starczyło im czasu i to PTC cieszyło się z pierwszych punktów wiosną.

PTC: R. Znojek - Drewniak, Sikorski, Kaźmierczak, PinteraCukierski, Bartyzel (68. min, Klimek), Felczak (85. min, Madajczyk), P. Przybylski (30. min, Kling), M. Przybylski (46. min, Madejski) – Szynka.

W sobotę o godz. 17.00 10. PTC podejmie u siebie 4. Andrespolię Wiśniowa Góra.