Górnik Łęczyca - PTC Pabianice 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 - Michał Książek 31. min, 2:0 – Bogdan Pacałowski 67. min.
 
Dzięki wygranej nad PTC i wobec remisu Włókniarza, Górnik zmniejszył stratę do „zielonych” do 5 punktów.
 
Do spotkania obie ekipy przystępowały mocno osłabione. W PTC nie mogli zagrać kontuzjowani Kacprzyki Kosmalaoraz pauzujący za kartki z jesieni - Komorowski, Bogdani Madajczyk, a obowiązki służbowe zatrzymały Tyburę. Górnik natomiast musiał sobie poradzić bez bramkostrzelnych Mariusza Czekalskiegoi Tomasza Czajkowskiego, którzy opuścili zimą klub, a jesienią zdobyli ponad 1/3 wszystkich bramek Górnika.
 
Początek spotkania miał wyrównany charakter, obie ekipy starały się zdominować środek pola. Pierwsi swoje okazje bramkowe mieli piłkarze PTC, jednak ani Jacek Hiler, ani Piotr Szynka nie zdołali zdobyć bramki. Po nieco ponad półgodzinie gry w środku pola piłkę stracił Gromadzkii szybki kontratak przeprowadzili gospodarze. Skrzydłem popędził Witak, po czym zagrał do Laskowskiego, który idealnie dośrodkował na głowę Książka. Niepilnowany zawodnik Górnika nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Po stracie bramki mocniej zaatakowali „fioletowi”. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy bezpańską piłkę przed polem karnym przejął Szynkai popędził na spotkanie z bramkarzem gospodarzy. Górą w tym pojedynku okazał się jednak Marciniak, który w ostatniej chwili odbił piłkę.
 
Druga połowa zaczęła się od ataków Górnika, który dążył do podwyższenia wyniku, PTC czekało na swoją szansę po kontrataku. W 67. min podanie z głębi pola otrzymał wprowadzony chwilę wcześniej, świeżo pozyskany z GKS-u Bedlno Bogdan Pacałowski i mając przed sobą tylko bramkarza, skierował piłkę do siatki. Przy tej bramce z kolei nie popisał się defensor PTC – Paweł Drewniak. Dziesięć minut przed końcem meczu Pacałowski zdobył jeszcze jedną bramkę, ale uczynił to z pozycji spalonej. W samej końcówce meczu nasi piłkarze mieli szansę na bramkę honorową, ale w zamieszaniu podbramkowym nieco zimnej krwi zabrakło Przybylskiemu i wynik nie uległ już zmianie.
 
Pomimo porażki trener Andrzej Dobroszek nie ocenił źle drużyny. Jego zespół pomimo naprawdę sporych braków kadrowych był równorzędnym rywalem dla wicelidera tabeli, a bramki stracił po indywidualnych błędach. – Szczególnie pozytywnie w tym meczu wypadli młodzi Klingi Hiler, który zagrał nawet lepiej od Szynki. Cieszę się, że sprawdziła się długa ławka rezerwowych. Zespół zagrał naprawdę ambitnie – podsumował trener PTC.
 
PTC:KowalskiBomba, Raźniewski, Drewniak (85. min, Wlazło), Pintera - Gromadzki (65. min, R. Bargiel), Kling (80. min, Przybylski), Hiler (46. min, Felczak), Dziąg, GabrysiakSzynka.
 
Żółta kartka: Raźniewski.