PTC Pabianice – GLKS Dłutów 2:1 (0:0)

Bramki: 1:0 – Piotr Szynka 52. min, 2:0 – Piotr Szynka 66. min, 2:1 – Adam Skiba 69. min.

W 2. min obrońcy PTC za krótko wybijali piłkę, dopadł do niej Żabolicki, ale jego strzał był słaby i w sam środek bramki. Trzy minuty później piłkę na środku boiska przejął Szynka i przeprowadził dynamiczny rajd lewą stroną zakończony strzałem, po którym Wójt sparował piłkę na boczną siatkę.

Po nieco ponad kwadransie Bartyzel zagrał długą piłkę do Szynki, ten ją przyjął i mocno uderzył na bramkę. Wójt instynktownie odbił piłkę przed siebie, a z dobitką nie zdążył Zieliński i obrońcy daleko wybili piłkę. W 22. min po rzucie rożnym w zamieszaniu pod bramkę Dłutowa najpierw nogą, a później głową uderzał Sikorski, ale obrońcy zablokowali oba uderzenia.

Po 30 minutach gry oko w oko z Wójtem mógł stanąć Bartyzel, ale źle przyjął piłkę i dalekim wyjściem z bramki uprzedził go golkiper. Tuż przed przerwą Szynka uderzył z rzutu wolnego z 23 metrów prosto w mur, a jego dobitka lewą nogą nieznacznie minęła słupek.

Sześć minut po wznowieniu gry indywidualnym rajdem pod pole karne PTC przedarł się Antoniak, ale jego strzał zza szesnastki poszybował nad bramką. Minutę później gospodarze objęli prowadzenie.

Dośrodkowanie Bomby w pole karne do góry podbili obrońcy, a spadającą piłkę kapitalnie wolejem w okienko uderzył Szynka i PTC prowadziło 1:0. Na domiar złego dla gości minutę później boisko opuścić musiał wyraźnie utykający od kilku minut Żabolicki.

Po niespełna godzinie mogło i powinno być 1:1, ale uderzenie głową rosłego Kosowskiego z najbliższej odległości instynktownie w stylu bramkarza piłki ręcznej obronił Znojek. Nie minęło sześćdziesiąt sekund, a na 2:0 podwyższyć mogło PTC, ale po dwójkowej akcji Szynki z Bartyzelem ten długi za długo zwlekał z oddaniem strzału w sytuacji sam na sam i piłkę zdołał wygarnąć mu wracający obrońca.

Co się jednak odwlecze, to nie ucieczek. W 66. min niecelnie do Strzelca przed swoją bramką podawał Antoniak, piłkę przejął Szynka, podciągnął kilka metrów i bez namysłu precyzyjnym strzałem sprzed pola karnego umieścił piłkę w siatce tuż przy słupku. Tuż po wznowieniu gry od środka Szynka mógł w zasadzie zakończyć rywalizację w tym meczu. Idealnym prostopadłym podaniem obsłużył go Bartyzel, ale tym razem „Pepe” w sytuacji sam na sam mijając Wójta za daleko wypuścił sobie piłkę. Snajper PTC próbował ratować sytuację, przeskakując próbującego interweniować Wójta i przewracając się w polu karnym, ale arbiter nie dał naciągnąć się na „jedenastkę” i dodatkowo ukarał Szynkę żółtą kartką.

O tym, że niewykorzystane sytuację lubią się mścić, przypomniał wszystkim kibicom w 69. min Adam Skiba, zdobywając bramkę kontaktową. Po nieporozumieniu Sikorskiego i R. Znojka ten drugi zdołał zablokować uderzenie Kosowskiego, ale wobec dobitki Skiby był bezradny. To jednak było wszystko, na co tego dnia stać było przyjezdnych. Warty odnotowania był jeszcze tylko minimalnie niecelny strzał głową Kosowskiego w 74. min po rzucie wolnym. Gospodarze zaś do końca meczu skupili się już na utrzymaniu wyniku.

PTC: R. ZnojekDrewniak (46. min, Pintera), Kaźmierczak, Sikorski, Bomba – Zieliński (72. min, Żukowski), Bartyzel, B. Znojek (85. min, Kling), P. Przybylski (78. min, Felczak), Cukierski – Szynka.

GLKS: WójtStelmach, Strzelec, Antoniak, Skiba – Świderski, Stolarek (81. min, Malinowski), Rosiński (76. min, Stawicki), Miszczak (46. min, Borowiec) – Żabolicki (53. min, Klimczak), Kosowski.

Żółte kartki: Zieliński, Szynka, Felczak - Kosowski, Miszczak, Stolarski.

Dzięki tej wygranej i zarazem porażce Polonii Andrzejów PTC wydostało się ze strefy spadkowej, przy okazji w zasadzie grzebiąc szanse na utrzymanie drugiej drużyny z naszego powiatu. GLKS zajmuje bowiem przedostatnie miejsce z 18 punktami i do bezpiecznej strefy traci 11 punktów, a zostało 5 kolejek. „Fioletowych”, którzy mają 29 punktów, czeka w tym tygodniu jeden mecz, choć ligowi rywale będą grać dwa. W środę o 17.30 wyjazdowe spotkanie w Poddębicach z liderem tabeli – Nerem, a w sobotę „fioletowi” dopiszą trzy oczka bez gry za mecz z wycofanym MKS-em II Kutno.