PTC Pabianice – KKS Koluszki 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 – Michał Bogdan 12. min, 2:0 – Michał Bogdan 39. min, 2:1 – Michał Dymowicz 61. min.
 
Mecz odbył się na głównym boisku przy ul. Sempołowskiej. Niestety, pogoda nie dopisała, a kolejny nawrót zimy spowodował, iż mecz momentami przypominał taniec na lodzie.
 
Co ciekawe, w dzisiejsze popołudnie wszystkie bramki padały do jednej bramki, a strzelcami okazali się zawodnicy o imieniu Michał. Dla PTC dwukrotnie jeszcze w pierwszej połowie trafił Bogdan, zaś honorową bramkę dla zespołu z Koluszek już po przerwie zdobył Dymowicz.
 
Mecz dobrze rozpoczął się dla podopiecznych Andrzeja Dobroszka. Już po upływie nieco ponad dziesięciu minut podanie Szynki pewnie wykorzystał Bogdan i było 1:0. W kolejnych minutach pierwszej części gry wciąż przeważali gospodarze, goście, którzy na mecz przyjechali w zaledwie dwunastoosobowym składzie, nastawili się jedynie na  kontrataki. W 17. min po podaniu Szynki nad poprzeczką uderzał aktywny Madajczyk. Cztery minuty później obok słupka strzelał Szynka, który jednak mógł w tej sytuacji dogrywać. W 28. min indywidualną akcję zakończoną zejściem do środka z piłką i uderzeniem na bramkę przeprowadził Madajczyk, ale sam strzał był zbyt słaby, aby zaskoczyć bramkarza. Sześć minut później z rzutu wolnego dogrywał Bogdan, a minimalnie po uderzeniu piłki głową przestrzelił Szynka. Wreszcie w 39. min po dograniu Szynki oko w oko z bramkarzem KKS-u stanął Michał Bogdan. Pierwszy strzał „Bodzia” golkiper z Koluszek zdołał obronić, jednak piłka wróciła pod nogi piłkarza PTC, a ten tym razem już bez najmniejszego problemu skierował ją do pustej bramki. Jeszcze przed przerwą potężnie po rzucie rożnym huknął Mateusz Kling, ale piłka trafiła jedynie w jednego z obrońców, niemalże go nokautując. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:0 i w gruncie rzeczy odzwierciedlała obraz gry. PTC dyktowało warunki na murawie, co zostało udokumentowane w postaci bramek.
 
Od początku drugiej połowy na boisku pojawiło się pięciu nowych zawodników, a niespełna kwadrans później - kolejnych trzech. Odbiło się to oczywiście na obrazie gry. Pierwsza faza drugiej połowy to dominacja gości, którzy jednak na dobrą sprawę nie sprawdzili poważniej Kowalskiego poza strzałem przy słupku sprzed pola karnego w 54. min, który golkiper PTC sparował na rzut rożny. W 61. min goście zdobyli kontaktową bramkę, ale w tej sytuacji bramkarz „fioletowych” nie miał za wiele do powiedzenia. Zupełnie zaspała obrona PTC, a piłkarze KKS przeprowadzili ładną zespołową akcję, którą strzałem z bliska wykończył Dymowicz. Po zdobytej bramce piłkarze z Koluszek nie poszli jednak za ciosem. Inicjatywa powróciła do gospodarzy. W 63. min niedużo po strzale z dystansu zabrakło Felczakowi. Kolejny zryw PTC to już 71. min, kiedy to po długim podaniu Gromadzkiego piłkę obok wychodzącego bramkarza uderzył Szmytka, niestety strzał minął także samą bramkę. Dwie minuty później piłkę obrońcom wyłuskał Felczak i niewiele zabrakło, aby skierował piłkę do siatki. Kwadrans przed końcem meczu indywidualną akcję lewą stroną przeprowadził niezwykle dynamiczny i aktywny Gromadzki, ale jego strzał lewą nogą był zbyt słaby aby zaskoczyć bramkarza. Najlepszą okazję na podwyższenie zmarnował jednak Felczak, który w 85. min przestrzelił na pustą bramkę po podaniu Jakuba Tybury. W ostatnich sekundach meczu mocno zakotłowało się w polu karnym PTC, ale ostatecznie udało się wybić piłkę i utrzymać korzystny rezultat.
 
Skład PTC: Wilczyński (46. min, Kowalski) – Bomba (58. min, M. Tybura), Raźniewski, Pintera (46. min, Wlazło) – Madajczyk (56. min, Gromadzki), Bogdan, Kosmala (46. min, Dziąg), Drewniak, Kling (46. min, J. Tybura) – Szynka (59. min, Szmytka), Hiler (46. min, Felczak).
 
Był to drugi mecz „fioletowych” w tym tygodniu. W środę 16 lutego mierzyli się z przedostatnim w tabeli MKS-em Tuszyn. Mecz ten odbył się na sztucznym boisku łódzkiego ChKS-u. W spotkaniu pabianiczanie niespodziewanie ulegli 4:5. Jak podkreśla jednak trener PTC, było to głównie spowodowane złym przeprowadzaniem zmian, co wprowadziło mały chaos na boisku. Mecz mógł się jednak spodobać kibicom, bo padło w nim aż 9 bramek. W środę grała ta sama dziewiętnastka piłkarzy, co dziś, a na listę strzelców wpisali się: Piotr Szynka (dwukrotnie), Kacper Kosmala oraz Jacek Hiler. Jedynym niezdolnym do gry obecnie zawodnikiem wciąż pozostaje Robert Kacprzyk.
 
Nową twarzą w meczu z KKS był natomiast młodszy brat Jakuba TyburyMichał. Jest to niespełna 20-letni zawodnik grający ostatnio w a-klasowej Jutrzence Bychlew. W rundzie jesiennej wystąpił w 9 spotkaniach, tylko jedno zaliczył jednak w całości. Raz wpisał się na listę strzelców. Wcześniej grał m.in. w GKS-ie Ksawerów.
 
W środę 23 lutego PTC miało rozegrać derbowy mecz sparingowy z Włókniarzem. Ostatecznie jednak trenerzy pabianickich ekip zdecydowali się odwołać ten mecz, z powodu zapowiadanego nawrotu zimy. Ma się on odbyć już „na zielonym boisku” w którąś środę marca. Zaś w sobotę 26 lutego rywalem „fioletowych” będzie 5. drużyna sieradzkiej „okręgówki” – LKS Kobierzycko, która tej zimy grała już m.in. z Włókniarzem (wygrana „zielonych” 4:2). Mecz ten rozpocznie się o godz. 14.00 na sztucznym boisku w Zduńskiej Woli.