Gospodarze objęli prowadzenie w 10. minucie, gdy jeden z nich strzałem głową zaskoczył Adriana Włodarczewskiego. Z biegiem czasu przewagę zaczął uzyskiwać jednak Włókniarz.

- Po 20. minucie MKS po prostu siadł – mówi szkoleniowiec „zielonych”.

W 32. minucie po akcji Jakuba Dobroszka celnym strzałem z pola karnego popisał się Damian Madaj i było 1:1.

- Dobrze, że Kuba konsekwentnie poszedł za akcją, bo był faulowany, ale zamiast się przewrócić, on... popisał się świetną asystą – dodaje Gajda.

W 45. minucie bardzo dobrym dograniem piłki w pole karne popisał się Tomasz Sęczek. Futbolówkę przejął Grzegorz Gorący, położył obrońcę i strzelił tuszynianom gola do szatni.

Pięć minut po zmianie stron Piotr Maślakiewicz wykorzystał błąd golkipera MKS-u, który „wypluł” piłkę po wrzutce z rzutu wolnego i było 1:3. Włókniarz kontrolował przebieg gry do 84. minuty. Wtedy Włodarczewski wyprowadzając piłkę podał ją pod nogi rywali, choć miał trzech kolegów, którym bez problemu mógł oddać futbolówkę. Gospodarze skorzystali z błędu bramkarza „zielonych”, co wróżyło nerwową końcówkę.

- Sami sobie zgotowaliśmy tę nerwówkę – uważa Gajda. - MKS poczuł krew i nacierał na naszą bramkę ze zdwojoną siłą. Adrian częściowo zrehabilitował się za wpadkę, w sobie tylko znany sposób broniąc nogami strzał jednego z tuszynian.

Ostatecznie Włókniarz wygrał 3:2 i zdobył niezwykle cenne trzy punkty.

- Nie trzy, tylko sześć – poprawia szkoleniowiec. - Tuszyn to jeden z naszych bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie. Dlatego ta wygrana jest tak ważna.

MKS Tuszyn – Włókniarz 2:3 (1:2)

Gole dla Włókniarza: Madaj 32., Gorący 45., Maślakiewicz 51.

Włókniarz: Włodarczewski – Stępiński, K. Kosmala, Jach, Maślakiewicz (70. Polewczak) – Dobroszek, Rudzki, M. Kosmala (75. Skowronek), Sęczek (55. Sumera), Madaj (65. Rydzewski) – Gorący.