PTC Pabianice – MGLKS Uniejów/Ostrowsko 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Piotr Wodnicki 26. min, 1:1 – Przemysław Felczak 76. min

 

Już w 2. min zza pola karnego uderzał zawodnik gości, a Wilczyński „na raty” złapał piłkę. Osiem minut później Mateusz Kling minął rywala i zbiegł z piłką do środka boiska, po czym zdecydował się na uderzenie swoją słabszą, lewą nogą. Niespodziewanie piłka trafiła w poprzeczkę i powróciła na plac gry.

W 19. min kapitalne podanie z głębi pola otrzymał JacekDutka, ale w sytuacji sam na sam z Wilczyńskim uderzył tuż obok bramki. Gra toczyła się głównie w środku pola, a żadna z drużyn nie potrafiła zdominować wydarzeń na boisku.

Po niespełna pół godzinie gry i dośrodkowaniu z rzutu wolnego z boku boiska rosły stoper gości – Piotr Wodnicki uprzedził wychodzącego z bramki Wilczyńskiego i głową umieścił piłkę w siatce.

Po objęciu prowadzenia przez rywali obraz gry do końca pierwszej połowy nie uległ zbytnio zmianie, obie drużyny toczyły wyrównaną walkę.

W 29. min mocno niecelnie z daleka uderzał Szynka, a trzy minuty później w polu karnym Uniejowa skiksował Cukierski, który źle trafił w piłkę.

Dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy z narożnika dośrodkował Kling, a Zdych wypiąstkował piłkę z linii bramkowej.

Pierwsza odsłona zakończyła się minimalnym prowadzeniem rywali, którzy wykorzystali stały fragment gry. Na dobrą bowiem sprawę klarownych sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Warto podkreślić, iż bardzo aktywny także w ofensywie w pierwszej połowie był Paweł Drewniak.

 

W przerwie trener Leszek Józefiak wymienił aż trzy ogniwa, ale trzeba zauważyć, iż co najmniej 2 ze zmian okazały się trafione. Przybylski swoją szybkością dużo zyskiwał na skrzydle, a Felczak stwarzał obrońcom rywali dużo więcej kłopotów aniżeli Cukierski. Jedynie namiętnie „wożący” piłkę Madajczyk nie wniósł niczego do gry.

 

Od początku drugiej połowy piłkarze PTC z dużym animuszem dążyli do wyrównania, a piłkarze z Uniejowa groźnie kontratakowali.

W 55. min rywale zdobyli drugą bramkę, na szczęście dla gospodarzy sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Dwie minuty później dobrym wyjściem z bramki Zdych powstrzymał wbiegającego w pole karne Szynkę. W odpowiedzi mocne zagranie wzdłuż bramki Adriana Kuglarza daleko wyekspediował Drewniak.

W 64. min mocne uderzenie z dystansu Marcin Dąbrowskiego przeleciało tuż nad poprzeczką. Minutę później źle z piłką zabrał się Szynka, ale błąd popełnił także Zdych, w efekcie piłka wróciła do „Pepego”. Napastnik PTC dośrodkował w pole karne, gdzie Przybylskiego uprzedzili obrońcy, piłka trafiła do Bargiela, ale ten posłał ją wysoko nad bramką.

W 68. min skiksował także Szynka, dla którego nie był to z pewnością najlepszy mecz. Dwie minuty później „Pepe” był bliski rehabilitacji, po tym jak bramkarz odbił piłkę po uderzeniu z dystansu Felczaka, ale ostatecznie Rafał Zdych zdołał naprawić swój błąd.

Z każdą minutą dominacja PTC, które zamknęło rywali na jego połowie, rosła. Jednak w 72. min Uniejów znów groźnie skontrował. Grzegorz Dąbrowski dość szczęśliwie minął próbującego ratować sytuację wślizgiem przed polem karnym Adama Wilczyńskiego, ale mając przed sobą pustą bramkę, trafił w słupek! Szczęście w tej sytuacji wyraźnie uśmiechnęło się do „fioletowych”.

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak w 76. min gospodarze dopięli swego. Dobre podanie Komorowskiego z zimną krwią wykorzystał Felczak.

Trzy minuty później efektowną ruletą w stylu Zidane'a popisał się Raźniewski, po czym obsłużył kapitalnym prostopadłym podaniem Felczaka, ten jednak uderzył bardzo słabo.

W 82. min Felczak strzelał, zamiast podawać do dobrze ustawionego Szynki i został zablokowany. Cztery minuty później wykazał się Wilczyński, który wypiąstkował na róg piłkę zmierzającą do bramki po rzucie wolnym. Dwie minuty przed końcem meczu z bliska po wrzucie z autu chybił natomiast Łondka i wynik nie uległ już zmianie.

 

Remis wydaje się być sprawiedliwym rezultatem, choć w kilku sytuacjach „fioletowym” dopisało szczęście, to w ostatnim kwadransie i oni mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

 

Ostatecznie rundę jesienną piłkarze z ul. Sempołowskiej kończą tuż za podium, na 4. miejscu. Do liderującego w tabeli Górnika Łęczyca pabianiczanie tracą tylko 4 punkty. Trzeba jednak przyznać, iż w meczach z zespołami znajdującymi się wyżej, piłkarze PTC ugrali zaledwie 1 punkt.

 

Mimo wszystko trzeba oddać trenerowi Leszkowi Józefiakowi, iż bez większych wzmocnień i mając do dyspozycji w większości młodych zawodników z drużyny desperacko walczącej przed rokiem o utrzymanie, zrobił ciekawie grający zespół, będący w ścisłej czołówce V ligi.

 

PTC: WilczyńskiBomba, Raźniewski, DrewniakKling (46. min, Przybylski), Świercz, Bargiel, Komorowski, Błoch (46. min, Madajczyk) – Szynka (84. min, Łondka), Cukierski (46. min, Felczak).

 

Widzów: 120 (25 gości).