Powód? Mieszkańcy Pabianic dzwonią po służby, gdy widzą bezdomnych na klatkach schodowych bądź na ulicy. A strażnicy rozkładają ręce.

- Gdy ktoś nie chce pomocy, nie możemy go do niczego zmusić – mówi strażnik dyżurny.

Bezdomnego śpiącego przy Łaskiej, na przystanku obok dworca wypatrzono około 20.40. Nie chciał pomocy. Podobna sytuacja zdarzyła się w sobotę, 29 września po godz. 14.00. Strażników miejskich wezwano do śpiącego na klatce schodowej mężczyzny. Był on znany strażnikom z poprzednich interwencji. Po prostu poszedł w inne miejsce.

- Jeśli nie mógłby chodzić, odwieźlibyśmy go na Szpitalny Oddział Ratunkowy – deklaruje strażnik.

Aby bezdomny mógł pozostać w schronisku, musi być trzeźwy i chcieć pomocy.

W niedzielę około 12.00 Straż Miejska została wezwana do mężczyzny, który… siedział w kartonach pod drzewem.

- Nie jest to zakazane, więc pozostał tam – mówi strażnik dyżurny.

Zobacz: Policjanci gotują bezdomnym

Bezdomnych, którym grozi zimno, zawożą do policyjnej izby zatrzymań lub do Schroniska św. Brata Alberta.

- Obecnie mamy 34 osoby – mówi prezes towarzystwa pomocy przy Kościuszki, Klaudiusz Majtka. - Przy dużych mrozach, jest ich nawet 70.

Jak jednak ocenia Majtka, to dobrze, że mieszkańcy wzywają służby. Zwłaszcza, gdy rozpoczną się zimowe miesiące, ważna jest wrażliwość na drugiego człowieka. Lepiej, szczególnie nocą, wezwać pomoc, niż narazić bezdomnego na zamarznięcie.

Pomocy nie odmówiła para emerytów, którą Straż Miejska zastała 4 października na zalesionym terenie przy Partyzanckiej. Z pomocą Miejskiego Centrum Pomocy Społecznej znaleziono im mieszkanie na wynajem.

- 1 października w okolicach mostu przy ul. Partyzanckiej natrafiono na materac i pozostawione butelki z wodą - informuje Straż Miejska. - Dyżurny SM zlecił dalsze kontrole tego terenu. 2 października patrol zastał tam dwie osoby - kobietę i mężczyznę w wieku ok. 50-60 lat. W rozmowie ustalono, iż zamierzają tam przebywać jeszcze ok. 4 dni w oczekiwaniu na wynajęcie mieszkania. O zaistniałej sytuacji powiadomiono pomoc społeczną. Następnego dnia strażnicy wraz z pracownicą MCPS udali się na miejsce przebywania bezdomnych. Rozwiązano kwestię lokalową - dofinansowując płatność czynszu za miesiąc, gdyż jedna z osób może dokonać płatności za wynajęty lokal dopiero po otrzymaniu emerytury.