Nie kończą się „kontrole” w ratuszu. Kto jest winny? Karol Klimek, były sekretarz miasta i powiatu. Po ubiegłorocznym wytknięciu prezydentowi rażących błędów m. in. w sposobie wyłonienia wykonawców projektu na budowę wiat przystankowych, tym razem wziął się za kwestię braku pewnych dokumentów na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej. O jakie dokumenty chodzi? Krótko mówiąc o te dotyczące przebiegów i efektów kontroli zewnętrznych i wewnętrznych przeprowadzanych w Urzędzie Miejskim. Takich dokumentów na stronie BIP-u nie umieszczano już od 5 lat!

Skarga Klimka wypłynęła do UM 12 lutego.

- Mieszkańcy Pabianic mają konstytucyjne prawo do wglądu do takich kontroli – powiedział na jednej z komisji w ratuszu. – To są dokumenty publiczne. Jak w urzędzie mającym certyfikat informacji ISO może dochodzić do takich sytuacji?

To jest dla mnie niepojęte, jak można tak ograniczać prawa obywateli. A dokumenty, jeżeli chodzi o stan miasta, są przerażające!

Karol Klimek przypomniał, że np. audyt Dni Pabianic został ujawniony przez przypadek (urzędniczka skserowała ten dokument zamiast innego).

- Nie wiadomo, co by się z tym stało, gdyby ten przypadek nie nastąpił – dodał. - Nie tylko Adam Marczak i były naczelnik wydziału promocji podpisywali te dokumenty. Czy prokuratura prowadzili dalej tę sprawę?

Za ograniczenie dostępu do informacji publicznej przepraszał prezydent i sekretarz miasta.

- Popełniłem błąd nie interesując się tym biuletynem – przyznał Paweł Rózga. - Po skardze od razu podjęliśmy działania, żeby to naprawić. W BIP-ie powstała zakładka kontrole (wewnętrzne i zewnętrzne). Są tam też sukcesywnie umieszczane protokoły.

- Społeczna kontrola nad tym, co dzieje się w mieście, jest konieczna – dodał Klimek. – Bo nie ma społecznej akceptacji tego, co tu się wyprawia. Dlatego m.in. przegraliśmy w sprawie z placem NIVEA.

Na sesji Rady Miejskiej radni uznali, że Karol Klimek ma rację.