Raport finansowy Philipsa wskazuje na rosnące kłopoty ze sprzedażą wyrobów. W zeszłym roku koncern miał 186 milionów euro strat. W 2007 roku było znacznie lepiej - 4 miliardy euro zysku. Koncern „zaciska pasa”. Już wiadomo, że w fabrykach sprzętu gospodarstwa domowego, telewizorów, elektroniki i żarówek na całym świecie pracę straci około 6.000 osób. Zwolnienia będą także w Polsce.
- W naszym największym zakładzie w Pile w ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy redukcję zatrudnienia, która obejmie pięć procent załogi, czyli do 230 osób - mówi Krzysztof Kouyoumdjian, rzecznik prasowy Philipsa. - Nie ma natomiast decyzji w sprawie jakichkolwiek innych zwolnień grupowych w Polsce.
Każda zmiana koniunktury na światowych rynkach oświetlenia i przemysłu samochodowego skutkuje skalą produkcji w fabrykach Philipsa. A 70 proc. produkcji w Pabianicach jest przeznaczone na eksport.
- Mimo trudnej sytuacji na światowych rynkach w pabianickim zakładzie nie było zwolnień grupowych - dodaje rzecznik.
Na koniec 2008 roku Philips zatrudniał w Pabianicach prawie 1690 pracowników.
Komentarze do artykułu: „Nasz” Philips nie zwolni
Nasi internauci napisali 0 komentarzy