Od kilkunastu dni Andrzej Owczarek chorował na Covid-19. Wczoraj rano w kościele św. Mateusza odprawiono mszę św.  w intencji Jego powrotu do zdrowia. Prosiła o to żona i przyjaciele.

Andrzej Owczarek był rodowitym pabianiczaninem. Przyszedł na świat 21 czerwca 1950 roku w rodzinie naczelnika urzędu pocztowego Stanisława Owczarka i jego żony Heleny, gospodyni domowej. Po maturze w I Liceum Ogólnokształcącego im. Jędrzeja Śniadeckiego (1968) Andrzej zdał na studia historyczne w Łodzi. Pięć lat później z dyplomem magistra po Uniwersytecie Łódzkim zawędrował do Łasku, gdzie czekała na niego pierwsza praca zawodowa. W liceum ekonomicznym uczył historii. Tam poznał przyszłą żonę, Wiesławę.

Gdy w 1980 roku wybuchły robotnicze strajki, nauczyciel Owczarek mocno się zaangażował w wolne związki zawodowe i ruch społeczny „Solidarności”. Energicznie działał na terenie Łasku. Był rzutki, pracowity, odważny – szybko został przewodniczącym tamtejszej delegatury „Solidarności”.

W noc, kiedy generał Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny, po Andrzeja Owczarka przyszła bezpieka. Ze zrewidowanego mieszkania wywlekli go do więzienia w Sieradzu, potem do więzienia w Łowiczu. Siedział wśród dziesięciu tysięcy Polaków uznanych za najbardziej niebezpiecznych dla komunistycznej junty, bezprawnie internowanych.

Na wolność wyszedł w czerwcu 1982 roku. Do pracy w liceum Owczarek nie mógł wrócić, bo miał zakaz uczenia licealistów. Aby utrzymać troje własnych dzieci, uczył w zawodówce budowlanej i Szkole Podstawowej w podłaskich Sędziejowicach.

Służba Bezpieczeństwa obserwowała go. Chciała przypisać Owczarkowi oszustwa i malwersacje w „Solidarności”. Akcji rozpracowania i kompromitowania pabianiczanina bezpieka nadała kryptonim „Kamikaze”.

Po obradach „Okrągłego Stołu” i pierwszych wolnych wyborach samorządowych Owczarek został radnym miejskim w Łasku. Przez dwie kadencje był burmistrzem tego miasta, potem wrócił do szkoły w Sędziejowicach, jako jej dyrektor. Zbudował tam ogród botaniczny i miasteczko ruchu drogowego. Doczekał się pięciorga własnych dzieci.

Ciągnęło go do polityki. W 2005 roku Andrzej Owczarek po raz pierwszy wygrał wybory parlamentarne w okręgu sieradzkim, zdobywając mandat senatora z listy Platformy Obywatelskiej. Zwyciężał również w dwóch kolejnych wyborach (2007 i 2011). W Senacie RP Owczarek udzielał się m.in. w komisjach obrony narodowej i gospodarki. Interweniował w sprawie zatruwania środowiska przez Elektrownię Bełchatów, upominał się o podwyżki dla nauczycieli, zwalczał firmy wyłudzające ubezpieczenia społeczne, przeciwdziałał oszukańczym piramidom finansowym, które kradły oszczędności Polaków.

Corocznie w karnawale organizował bale charytatywne, z których dochód przekazywał na stypendia dla uczniów z ubogich rodzin, pomoc matkom i ojcom wychowującym niepełnosprawne dzieci, wspieranie rodzin żołnierzy poległych podczas zagranicznych misji. Kupował też nowoczesne wyposażenie szpitali. Stypendium Andrzeja Owczarka dostawali m.in. uczniowie technikum ekonomicznego w Łasku i uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej w Pabianicach.

Podczas balów licytowano cenne przedmioty: obraz Nikifora, złoty medal z mistrzostw świata w siatkówce, fragment meteorytu z certyfikatem autentyczności, pióro prezydenta Polski.

Wybory parlamentarne w 2015 roku senator Andrzej Owczarek nieznacznie przegrał z pabianiczaninem Maciejem Łuczakiem (Prawo i Sprawiedliwość). Cztery lata później znów stanął do walki o mandat parlamentarzysty i znowu nieznacznie przegrał.

Prywatnie słynął ze znakomitych nalewek własnego wyrobu. Kilka butelek najlepszych nalewek corocznie przeznaczał na licytacje podczas balu charytatywnego. Jesienią senator pochwalił się przydomową piwniczką pełną przetworów owocowych i warzywnych na zimę. Był dumny, że jego 18-osobowa rodzina nie będzie musiała kupować przetworów aż do wiosny.