ad

Przed podpisaniem kontraktu z łodzianami Michał rozwiązał swój kontrakt z warszawskim zespołem. Z jego stratą nie do końca może pogodzić się trener AZS-u - Mladen Starcević, który stwierdził: - Jego odejście traktuję jako moją porażkę i mój błąd. Broń boże, nie powiem o nim żadnego złego słowa. To jeden z największych talentów w Europie i jeden z najlepszych zawodników, z jakim miałem okazję pracować przez 28 lat mojej kariery.

W rozmowie dla portalu PLK były już trener Michalaka dodał: - Zawodnik musi ufać trenerowi, a jeśli Michał postąpił w ten sposób, to widocznie mi nie zaufał. To jednak wciąż młody chłopak i nie wiem, na ile wykorzysta swój potencjał.

Chorwat podkreślił, że pabianiczanin ma ogromny potencjał, ale umiejętności zawdzięcza także swojej ciężkiej pracy: - Tego chłopaka po raz pierwszy widziałem, gdy miał 15 lat. Gdy przyjechał do mnie, był jeszcze kadetem, którego nie znali polscy kibice. Pracowaliśmy razem dwa i pół roku. Teraz cała Europa go zna. Naprawdę czułem się bardzo dumny z jego postępów i pracy. Ja byłem tylko trenerem, to on rano czy wieczorem trenował na maksymalnych obrotach i grał w meczach.

Pabianiczanin to przede wszystkim kapitan reprezentacji Polski, która w 2009 r. zdobyła wicemistrzostwo świata. W obecnym sezonie jeden z najbardziej utalentowanych koszykarzy w naszym kraju rozegrał w Tauron Basket Lidze 19 spotkań, zdobywając 137 pkt., średnio 7,2 pkt. na mecz.

Młody zawodnik nie był jednak zadowolony ze swojej roli w zespole, bo na jego pozycji zdecydowanie częściej grali Piotr Pamuła i jego reprezentacyjny kolega - Mateusz Ponitka. Mówi się, iż to zadecydowało o jego odejściu.

Prezes ŁKS – Jakub Urbanowicz stwierdził, iż ŁKS podpisuje umowę „z jednym z najlepszych polskich graczy młodego pokolenia”.

ŁKS zajmuje ostatnie miejsce w TBL, o jeden punkt za AZS.

Michał Michalak ma 19 lat i 196 centymetrów wzrostu. Gra na pozycji rozgrywający/rzucający. Jest wychowankiem pabianickiego PKK'99. Później grał właśnie w ŁKS-ie, a od 2009 roku występował w Politechnice Warszawskiej.